Każde pokolenie ma swój czas. Ma czas na radość dziecięcą, na szkołę, na otwarcie na świat, na kreację, na pracę. Pokoleniu rocznika 1930 historia przyniosła czas okrutnej wojny. W tym pokoleniu szczególne miejsce mają nastolatki Warszawy wyróżniający się czynami bohaterskimi.
Dzieci z tego rocznika przeżywały wojnę jako przerażeni, milczący świadkowie historii, świadkowie wydarzeń dramatycznych; prześladowań, łapanek, rozstrzeliwań, przesiedleń, transportów, zdarzeń, które zostawiły na tym pokoleniu głębokie ślady przeżyć traumatycznych. Pokolenie to po wojnie wymagało szczególnej opieki wychowawczej, szkoły, oświaty. Zdarzało się, że do szkoły chłopcy przynosili broń. Zagrażało to bezpieczeństwu innym. Tak było w Józefowie. Pamiętam, jak do mojej klasy Jasiek Łagożny przyniósł rakietnicę, która wystrzeliła mu w kieszeni i zraniła nogę. Musieliśmy wyskoczyć na ławki, bo pocisk świecąc i sycząc, ślizgał się po podłodze, odbijał od ścian i mógł kogoś trafić. Na szczęście nic więcej się nie zdarzyło.
Opieka i troska rodziców stały się najważniejszymi czynnikami wychowania i wyjścia na prostą tego pokolenia. Brakowało szkoły. I „zdarzył się” cud. W Józefowie znalazła się trójka nauczycieli, którzy przybyli ze Lwowa, uciekając spod okupacji sowieckiej w 1941 roku. Już podczas okupacji niemieckiej prowadzili u nas tajne nauczanie.
Zaproponowali rodzicom pomoc w zorganizowaniu Gimnazjum po wojnie. Już w sierpniu w 1944 roku, miesiąc po wyzwoleniu od Niemców, delegacja naszych ojców furmankami udała się do Lublina „po szkołę”. Pierwszą dyrektorką Gimnazjum została Pani Maria Przewor, polonistka, była inspektor oświaty we Lwowie.
W październiku 1944 roku rozpoczęła się nauka w pierwszym powstałym po wojnie polskim Gimnazjum w Józefowie, które po kilku latach przekształcono na Liceum Ogólnokształcące, z tym że pierwsze matury zdawane były w Zamościu i Biłgoraju. Pierwszy egzamin dojrzałości w Józefowie odbył się w 1951 roku. Od tej pory aż do 2015 roku szkoła w Józefowie 63 razy wystawiała świadectwa dojrzałości. Wypuściła w świat ponad 3 tysiące absolwentów, którzy swoją uczciwą, rzetelną pracą dobrze służyli Ojczyźnie. Absolwenci, zwłaszcza pierwszych roczników po wojnie, wywozili z tej szkoły wielki ładunek patriotyzmu, wiedzy i nadziei na własne, lepsze życie.
Zaabsorbowani tworzeniem swojego miejsca na ziemi, w warunkach burzliwych wydarzeń społeczno-gospodarczych nie odczuwaliśmy, a właściwie nie było warunków na inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego takich, jak: stowarzyszenia, fundacje, kluby, zgromadzenia, zjazdy koleżeńskie, spotkania itp.
Dopiero w latach 70-dziesiątych około 20 lat po pierwszych naszych maturach, na fali zmian społeczno-politycznych wniesionych przez ekipę Edwarda Gierka, nastąpiło pewne rozluźnienie ograniczeń obywatelskich. I to otwarcie my wykorzystaliśmy. Zaczęliśmy w gronie pierwszych, mieszkających w Warszawie maturzystów, organizować się, spotykać, wspominać piękne dni w naszej szkole. Motywem wiodącym było zorganizowanie zjazdu, pierwszego po 30 latach od powstania szkoły. Odbył się on w 1974 roku. Szczególnie aktywni w tym organizowaniu byli: Władek Mart, Janek Toniak, Zosia Haczykowska, Kazik Mart i Alina Koman, w której mieszkaniu na ulicy Kruczej odbywały się spotkania i dyskusje o zjeździe.
Okoliczność była o tyle zachęcająca, że w roku 1974 organizowano w Polsce wiele wydarzeń oficjalnych pod znakiem 30-lecia PRL. Inicjatywa nasza – zjazd wychowanków – nie miała jeszcze w latach siedemdziesiątych umocowania prawnego. Wolność zgromadzeń miała przyjść znacznie później. Ale my postanowiliśmy szukać wszystkich możliwych w tym czasie środków i sposobów, aby nieufne jeszcze dla zgromadzeń władze, przekonać, że zjazd na 30-lecie powstania pierwszej założonej po wojnie w PRL szkole jest wydarzeniem, które nie niesie żadnych zagrożeń i niepokojów społecznych. Pomogły nam nasze argumenty i oświadczenia, ale również nasi absolwenci, którzy pracowali już we władzach wojewódzkich w Lublinie, a wśród nich Władek Kowal i Rysiek Margol.
Otrzymaliśmy zgodę na organizację zjazdu wychowanków Liceum Ogólnokształcącego w Józefowie, z okazji obchodów 30-lecia powstania Szkoły.
Zjazd, na który przybyło ponad 300 osób był wydarzeniem niezmiernie radosnym i odczuliśmy niezwykłą przyjemność ze spotkania po latach, ale też towarzyszyło nam silne odczucie wcześniej nieuświadomione, uczucie wdzięczności dla tej szkoły, która otworzyła nam okno na świat.
Niestety, nie było jeszcze możliwe powołanie stowarzyszenia wychowanków. Formuła nie mieściła się jeszcze w ramach wtedy obowiązujących przepisów. Rozjechaliśmy się z nadzieją na kolejny zjazd wychowanków, tak szybko jak to będzie możliwe.
Najbliższe pięciolecie przypadało na rok 1979. Narastające napięcia, wynikające z sytuacji gospodarczej, nie sprzyjały inicjatorom drugiego zjazdu. Nie było klimatu dla dużego spotkania. W powietrzu wisiało napięcie roku 1980. Również na następne pięciolecie w roku 1984 nie było warunków z powodu wydarzeń wynikających z narodzin „Solidarności” i sytuacji życiowej inicjatorów zjazdów. Podobnie rok 1989, rok historycznych wyborów transformacyjnych, który przyniósł ogromne zmiany w życiu osobistym wielu z nas. Wielu szukało nowego zajęcia, nowego miejsca na ziemi. Też nie było klimatu dla kolejnego zjazdu.
Dopiero w roku 1994, na 50-lecie powstania naszej Szkoły, zaistniały nieskrępowane warunki dla II Zjazdu Wychowanków i powołania Stowarzyszenia.
Wzorzec statutu wzięliśmy od zaprzyjaźnionych wychowanków sławnego Liceum Władysława IV w Warszawie, którego stowarzyszenie wychowanków powstało w latach 20-dziestych i cieszyło się wówczas ogromną sławą w Warszawie z powodu sukcesów integracyjnych i działalności na rzecz miasta i szkoły. Przedwojenny statut adaptowany stosownie do obecnych warunków i obowiązujących przepisów przez naszego prawnika Andrzeja Osucha, złożyliśmy w ówczesnym Urzędzie Wojewódzkim w Zamościu wraz z wnioskiem o rejestrację Stowarzyszenia Wychowanków Liceum Ogólnokształcącego w Józefowie.
Rejestracji Stowarzyszenia dokonano 6 lutego 1995 roku. Cele i zadania nasuwały się same. Pragnęliśmy na miarę naszych możliwości wspierać wszystkie wysiłki rozwojowe i wychowawcze Szkoły. Liczyła się każda pomoc: materialna – jak komputery, książki do biblioteki, stypendia, zapomogi, dofinansowanie wycieczek, pomoc organizacyjna przy większych przedsięwzięciach, jak np. zjazdy rocznicowe absolwentów. Dla wspierania tych przedsięwzięć staraliśmy się uzyskać pomoc zaprzyjaźnionych z absolwentami sponsorów. Cele i zadania, które sobie postawiliśmy, zostały przez II Zjazd Wychowanków przyjęte jako wytyczne dla Zarządu na dalsze lata.
Do Zarządu wybrano następujące osoby:
prezes – Kazimierz Mart, wiceprezesi: Henryk Byra i Elżbieta Żukowska, sekretarz – Wiesława Łubiarz, skarbnik – Jan Kudełka, członkowie: Jan Borsuk, Franciszek Marian Grabowski, Andrzej Osuch i Stanisław Roczkowski.
Natomiast do Komisji Rewizyjnej weszli: przewodniczący – Roman Fiutko, sekretarz – Zofia Bębenek, członek – Wanda Sadoń.
Nowo powołany Zarząd uznał, że niezwykle istotną sprawą dla dalszego funkcjonowania Stowarzyszenia jest więź i współpraca ze Szkołą, środowiskiem nauczycielskim, młodzieżą i samorządem gminnym. Czynnikiem, który bardzo dopomógł nam w realizacji tych celów stał się Rajd imienia Profesora Józefa Jóźwiaka, wielkiego miłośnika przyrody.
Coroczne spotkania starszych absolwentów ze Szkołą okazały się wspaniałym środkiem integracyjnym. Pomysł, który narodził się w hołdzie dla kochanego przez uczniów wychowawcy okazał się strzałem w dziesiątkę. Szkoła dzięki Rajdowi zyskała wiele na prestiżu w środowisku edukacyjnym, a Józefów podniósł swoją rangę jako ośrodek turystyczny. Uczestnicy rajdów wywozili niezapomniane wrażenia a zwłaszcza ci, którzy uznali je za wyjątkową coroczną okazję do radosnego spotkania ze wspaniałymi niezakłamanymi ludźmi, kochającymi nasz piękny kraj.
Wielką wagę przywiązywał Zarząd do działań na rzecz rozwijania pamięci historycznej, która stanowi podstawę kształtowania zachowań młodzieży wobec przeszłości i przyszłości. Wycieczki szkolne do Warszawy, Lwowa i Wilna wspierane materialnie przez Stowarzyszenie były konkretnym przykładem naszego podejścia do idei pamięci historycznej.
Wielki szacunek, jaki żywiliśmy dla naszych wychowawców i nauczycieli, wyraził się podczas Zjazdu w roku 1999 wmurowaniem w kościele tablicy ku pamięci Antoniny Fuchsównej, niezapomnianej nauczycielki, która uczyła nas podczas okupacji patriotyzmu i szacunku dla przeszłości.
Podczas następnego Zjazdu w roku 2004 została wmurowana na budynku starej szkoły, ufundowana przez Stowarzyszenie tablica upamiętniająca osoby zasłużone dla rozwoju oświaty i szkolnictwa w Józefowie. Są na niej wymienieni pierwsi nauczyciele, którzy już w czasie Królestwa Kongresowego w roku 1818 organizowali naukę w języku polskim i chronili ówczesną młodzież przed nasilającą się w tym regionie rusyfikacją.
Inicjatywa podjęta na Zjeździe w 2009 roku upamiętnienia w sposób trwały ofiar wojny w gminie Józefów, była naszym znaczącym wkładem w dzieło pamięci historycznej upamiętniającej okrucieństwa okupacji na terenie gmin Józefów i Aleksandrów. Nawiązaliśmy kontakty ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK w celu zamieszczenia w terminarzu obchodów naszej rocznicy powstania „Rzeczypospolitej Józefowskiej”. Dołożyliśmy wszelkich starań do tego, aby na 70-lecie obchodów dnia ocalenia od zagłady mieszkańców Józefowa przez oddziały AK, zostały odsłonięte tablice pamięci ofiar wojny całego regionu gminy Józefów. Do działań włączyła się skutecznie Gmina, miejscowi kombatanci, Proboszcz Parafii i społecznicy. Środki na ten cel uzyskano ze składek Stowarzyszenia, kwesty wśród społeczeństwa i dotacji Krajowej Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Tablice pamięci odsłonięte dnia 2 czerwca 2013 roku na murze kościelnym, byłyby tylko pustym niezrealizowanym projektem, gdyby nie konkretna praca, udział w kosztach i duch mobilizacyjny ludzi ze Stowarzyszenia, takich, jak: Zygmunt Puźniak, Józef Więcław i Henryk Byra. W corocznych uroczystościach poświęconych pamięci ofiar okupacji, organizowanych przez Światowy Związek Żołnierzy AK, władze Gminy przy udziale Szkoły, dnia 2 czerwca (w dniu, w którym kilkadziesiąt lat temu bohaterscy partyzanci ocalili życie mieszkańcom), bierze udział młodzież szkolna, wzbogacając swoją wiedzę historyczną o wydarzeniach, w których ich przodkowie: ojcowie, dziadkowie i pradziadkowie oddali życie za wolność Ojczyzny.
Zwołując ostatni Zjazd w roku 2014 pochłonięci byliśmy już mniej historią, ale raczej czasem teraźniejszym, który przyniósł nam bolesną świadomość, że nasza „Alma Mater” po 70 latach chwalebnej działalności wychowawczej dla dobra narodu i państwa polskiego, może zakończyć swój żywot z powodu braku kandydatów do Liceum w Józefowie.
Ważnym winowajcą okazał się niż demograficzny. Ale jak dokładniej zapoznaliśmy się z sytuacją, to równie ważną przyczyną okazała się wolność. Gimnazjaliści powiedzieli nam na spotkaniach: „Chcemy szybciej być samodzielni, chcemy oderwać się od domu”. Wyjazd z domu to było to, co dawało tylko iluzję wolności, ale rodzice nie byli w stanie przekonać gimnazjalistów argumentami natury racjonalnej. Dużą rolę odegrały również względy natury koleżeńskiej. Zabrakło niestety zgłoszeń do Liceum w Józefowie.
Zachęceni inicjatywą MON do tworzenia szkół i klas mundurowych w liceach, podjęliśmy konsultacje i starania o zorganizowanie takiej klasy. Z oficerami Wojska Polskiego, absolwentami naszej szkoły, z generałem Andrzejem Knapem i pułkownikiem Leszkiem Laszczakiem, którzy w tym momencie posiadali pewne możliwości służbowe zajęcia się taką sprawą. Przygotowania posuwały się dość obiecująco, ale zmiany funkcyjne w wojsku uniemożliwiły dalsze sterowanie procedurą powołania klasy mundurowej.
Z burmistrzem Józefowa Panem Romanem Dziurą doszliśmy do wniosku, że średnia szkoła zawodowa, kształcąca w wielu specjalnościach potrzebnych na rynku pracy byłaby rozwiązaniem, które mogłoby przyciągnąć pewną ilość kandydatów po ukończeniu szkoły podstawowej. Rozważaliśmy utworzenie klasy informatycznej z naciskiem na praktyczną znajomość obsługi komputera, jak również klasę przyrodniczo-ekologiczną. Józefów, położony na ekologicznie czystym jeszcze Roztoczu, blisko Roztoczańskiego Parku Narodowego, mógłby stać się ośrodkiem rozwoju kultury ochrony środowiska, kultury przyrodniczo-ekologicznej.
Od 2013 roku staraliśmy się zwrócić uwagę na problemy z naborem do Liceum. Pisaliśmy o tym listy do gimnazjalistów, burmistrza, radnych, dyrektorów szkół podstawowych i gimnazjów. Również przed rozpoczęciem roku szkolnego 2018/2019 wystosowaliśmy list do rodziców uczniów ostatnich klas szkoły podstawowej, by pozyskać ich przychylność do podtrzymania tradycji licealnej w Józefowie. List ten zwracał uwagę na aspekt opiekuńczo-rodzicielski i materialny oraz na zmiany strukturalne w szkole, gdzie z dwóch nurtów; szkoły podstawowej i gimnazjum tworzy się liceum. Nadzieja nasza sprowadzała się do wyłonienia spośród absolwentów odpowiedniej liczby kandydatów do pierwszej klasy licealnej. Spotkaliśmy się w tym celu z kilkunastoma rodzicami z Majdanu Nepryskiego i Józefowa. Burmistrz jednoznacznie oświadczył, że ogłosił nabór do Liceum w Józefowie i że Gmina jest zdecydowana patronować temu przedsięwzięciu.
Podane przykłady naszej działalności w 25-leciu świadczą, że Stowarzyszenie w każdej sytuacji było i jest wierne swojemu powołaniu, by sprzyjać i pomagać rozwojowi oświaty w Józefowie.
Podsumowując nasze ćwierć wieku w kategoriach bardziej ogólnych, nieodparcie nasuwa się pytanie: czy nie można było zrobić więcej dla dobra środowiska i Szkoły. Z pewnością tak, ale może więcej osiągnęłaby inna ekipa i w innych warunkach społecznych. W tych warunkach w jakich nam przyszło funkcjonować, Stowarzyszenie stało na wysokości zadań, które wynikały z potrzeb i zostały zapisane w statucie. I swoimi skromnymi siłami dokonywało rzeczy, z których możemy być dumni.
A na pytanie: czy mogliśmy zaradzić upadkowi Szkoły, nie znajdziemy jednoznacznych odpowiedzi. Z powodu zbyt wielu uwarunkowań, na które nie mieliśmy wpływu, na przykład takich, jak: plany rozwojowe gminy, demografia, czy wreszcie sympatie charyzmatyczne uczniów. Możemy jednak powiedzieć, że Stowarzyszenie nie było bezczynne wobec zagrożeń i podejmowało na miarę swoich możliwości działania alarmujące.
Katastrofa upadku Szkoły nie może nam przesłaniać jednakże wielu lat społecznej działalności, wielkiego zaangażowania wolontariuszy, ciężko pracujących zawodowo na różnych frontach, którzy nie żałowali swego czasu dla dobra Szkoły. Dzięki tym ludziom, ich wielkiemu przywiązaniu do tradycji, ich oddaniu dla dobra społeczeństwa i dla środowiska macierzystego, Stowarzyszenie swoją szlachetną, niezaprzeczalnie uczciwą działalnością i poświęceniem dla innych, zapisze się dobrze w pamięci potomnych.
Kazimierz Mart
Prezes Zarządu Stowarzyszenia Wychowanków
Liceum Ogólnokształcącego w Józefowie